BIEG JAKUBOWY I 500 ZWYCIĘZCÓW!
Paweł Najmowicz i Magdalena Trzeciak triumfowali w LOTTO XX Biegu Jakubowym, którego historia sięga roku 1996. Rosnąca frekwencja biegu potwierdza tezę, że „Wygrywanie oznacza przewyższanie siebie i przekształcanie swoich marzeń w rzeczywistość”.
Gdy 16 kwietnia Aleksandra Lisowska w Rotterdamie cieszyła się z wypełnienia maratońskiego minimum na igrzyska olimpijskie w Paryżu (ubiegłoroczna mistrzyni Europy uzyskała 2:26,44), olsztyńska starówka wypełniła się miłośnikami joggingu, którzy w liczbie ponad pięciuset osób stanęli na starcie najstarszej biegowej imprezy w regionie. Zarówno w Holandii, gdzie odbywa się jeden z najszybszych maratonów na świecie, jak i w Olsztynie biegacze w pocie czoła walczyli o nowe rekordy życiowe, w myśl platońskiej dewizy, wedle której: „najważniejszym i największym triumfem człowieka jest zwycięstwo nad samym sobą”.
Zgodnie z tradycją w rolę startera wcielił się prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, który doskonale pamięta pierwszą edycję Biegu Jakubowego. – 25 lipca 1996 roku został odsłonięty pomnik św. Jana Nepomucena. Tego dnia odbył się też bieg, w którym wzięło udział około 80 osób – mówi Piotr Grzymowicz, który podkreśla, że było to jeszcze przed swoistym boomem na bieganie. – Wówczas amatorów najprostszej formy ruchu było jak na lekarstwo. Dziś jogging jest w Polsce najpopularniejszą formą aktywności fizycznej, co pokazuje zmianę, jaka zaszła w naszym społeczeństwie na przestrzeni lat – skonkludował olsztyński prezydent, który podczas każdej imprezy biegowej z nutą nostalgii wspomina lata, gdy sam walczył na bieżni.
Preludium do dania głównego, jakim w minioną niedzielę był bieg na dystansie 10 km, były wyścigi najmłodszych adeptów lekkiej atletyki w wieku od 2 do 13 lat. Dumni rodzice, dziadkowie oraz wujkowie i ciocie dopingowali swoje pociechy, nierzadko stresując się bardziej niż mali zawodnicy. – Mama kilka razy powtarzała mi, żebym się nie przewrócił – mówi siedmioletni Michał, a stojąca obok niego sześcioletnia Ania z rozbrajającą szczerością stwierdza, że biegnąc na dystansie 200 m, cały czas myślała tylko o tym, kiedy dostanie medal. Ośmioletni Kuba o medalu nie myślał, bo jak podkreśla, ma już ich kilka w domu. Bardzo chciał za to wygrać, by cieszyć się jak Robert Lewandowski po zdobyciu bramki.
– Rywalizacja dzieci, która jest stałym punktem imprez biegowych, zawsze wzbudza nie lada emocje, a uśmiechnięte twarze maluchów są dla nas największą nagrodą – mówi Jerzy Litwiński, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Olsztynie, czyli podmiotu, który wespół ze Stowarzyszeniem „Horus” zorganizował XX Bieg Jakubowy. Nawiasem mówiąc, to właśnie OSiR w 2009 roku po kilku latach przerwy reaktywował Bieg Jakubowy (inicjatorem 1. Biegu Jakubowego był Andrzej Sassyn, ówczesny prezes Towarzystwa Miłośników Olsztyna).
– Z optymizmem patrzę na to, jak ludzie zakładają strój i buty sportowe, po czym udają się na kilkukilometrową przebieżkę – mówi dyrektor Litwiński, którego szczególnie cieszy frekwencja biegu. – To, że w dzisiejszej imprezie wzięło udział ponad 500 osób, świadczy o tym, że po pandemicznych zawirowaniach wracamy do normalności – powiedział Jerzy Litwiński, który już zaprasza na kolejne tegoroczne biegowe przedsięwzięcia, czyli drugą edycję Warmia Run Challenge (24–25 czerwca) oraz Ukiel Olsztyn Półmaraton (17 września).
Murowanym faworytem biegu głównego zdawał się być Paweł Najmowicz, triathlonista, który nieraz już udowodnił, że poza doskonałą jazdą na rowerze oraz pływaniem potrafi także szybko biegać. – Paweł jest mocny. Nie ma z kim przegrać – przekonywał przed biegiem jeden z uczestników wyścigu. Wśród pań pretendentki do końcowego zwycięstwa upatrywano w Magdalenie Trzeciak, której rekord życiowy na dystansie 10 000 m wynosi 36:27. Rzeczywistość potwierdziła przewidywania biegowego środowiska, albowiem zarówno Najmowicz, jak i Trzeciak od samego początku narzucili tempo, którego reszta stawki nie była w stanie wytrzymać. Zwycięzca biegu przeciął linię mety w czasie 33:04, co jest nowym rekordem trasy. – Biegłem swoim tempem na niełatwej technicznie trasie z licznymi zakrętami, podbiegami i zbiegami – powiedział po biegu Paweł Najmowicz, który przyznał, że Bieg Jakubowy był dla niego ważnym elementem przygotowań do maratonu w Krakowie, który odbędzie się w najbliższą niedzielę.
– Zawsze lubię startować w Olsztynie, w moim rodzinnym mieście, gdzie rozpoczęłam przygodę ze sportem. Wynik, który uzyskałam, czyli 39:07, nie rzuca może na kolana, ale pocieszam się tym, że zwycięzców się nie sądzi – powiedziała tuż po minięciu linii mety Magdalena Trzeciak, rodowita olsztynianka, która już zadeklarowała start w przyszłorocznej edycji biegu.
Zadowolenia z przebiegu biegowego święta na olsztyńskiej starówce nie krył Przemek Róziecki ze Stowarzyszenia „Horus”. – Dwudziesta edycja Biegu Jakubowego przeszła do historii. Rekord trasy, świetna frekwencja i pełno kibiców dają nam pozytywnego kopa do działania – stwierdził Róziecki, który myślami wybiega już w przyszłość, zastanawiając się, co zrobić, by ranga Biegu Jakubowego rosła z roku na rok.
PS. Tuż do dekoracji Piotr Grzymowicz powiedział, że piękno sportu polega na tym, że kształtuje on charakter, po czym przywołał słowa Kiliana Jorneta (biegacz górski, narciarz wysokogórski i kolarz górski – przyp. red.): „Wygrywanie to nie kończenie biegu na pierwszym miejscu. To nie jest pokonywanie innych. To jest pokonywanie samego siebie. Pokonywanie swojego ciała, swoich ograniczeń i swojego strachu. Wygrywanie oznacza przewyższanie siebie i przekształcanie swoich marzeń w rzeczywistość”.
Klasyfikacja generalna kobiet:
1. Magdalena Trzeciak 39:07
2. Lidia Kołomańska 40:01
3. Agnieszka Tyborowska 42:02
Klasyfikacja generalna mężczyzn:
1. Paweł Najmowicz 33:04
2. Paweł Moskal 34:34
3. Krzysztof Brągiel 34:42