W turnieju siatkarek wystartowaly kwalifikacje
Od porażki polskiej pary Agata Trybuła/Monika Gorzka rozpoczęły się kwalifikacje do turnieju głównego FIVB Beach Volleyball World Tour Warmia Mazury Grand Slam Olsztyn 2016. Lepsze od biało-czerwonych okazały się reprezentantki Czech. W drugim spotkaniu Agnieszka Wołoszyn i Aleksandra Zdon przegrały z Ukrainkami. W I rundzie eliminacji zagra jeszcze team Adamek/Gruszczyńska.
Polki rozpoczęły pojedynek bardzo dobrze – skuteczna zagrywka Trybuły pozwoliła im wypracować trzypunktowe prowadzenie. Reprezentantki Czech po kilku akcjach również wstrzeliły się zagrywką i po trzech punktach zdobytych tym elementem i kolejnych skutecznych uderzeniach prowadziły 10:5. Gra polskiego duetu zupełnie nie układała się, a jego pojedyncze udane akcje nie były w stanie bardzo zagrozić rywalkom, reprezentantki naszego kraju popełniały sporo błędów (9:14). Im bliżej końca tym znowu coraz mocniej zza linii końcowej zaczęły naciskać Czeszki (19:11), a biało-czerwone nie radziły sobie w przyjęciu, przegrywając w secie do 16.
Dużo bardziej zacięty był początek kolejnej odsłony i choć dwójka z Czech próbowała zbudować przewagę, m.in dobrą zagrywką, to jednak popełniała też sporo błędów, a wynik oscylował wokół remisu. Od stanu 7:7 to Polkom jednak przydarzyły się pomyłki i rywalki prowadziły 9:7. Po przerwie technicznej skuteczne akcje na siatce Czeszek zwiększyły przewagę i sytuacja biało-czerwonych była coraz cięższa (9:14). Już do ostatniego gwizdka rywalki nie spuściły z tonu i nawet dwie wygrane przez Polki akcje i błąd Czeszek w ostatnich chwilach seta nic nie dały. Rywalki wygrały w spotkaniu, mimo że same nie grały najlepszej siatkówki.
– Czeszki zaskoczyły nas łatwością swojej gry. Mogłyśmy więcej zagrać, po prostu przestraszyłyśmy się turnieju tak wysokiej rangi. Nie uwierzyłyśmy w to, że może być jak na zwykłym turnieju w Polsce, a tak było – powiedziała po spotkaniu Agata Trybuła. – Popełniłyśmy dużo błędów własnych przed wszystkim, bo Czeszki nie zaskakiwały jakąś super grą, która by nas jakoś specjalnie zaskoczyła. Po prostu my nie wytrzymałyśmy presji – dodała Monika Gorzka.
– W swojej grze zmieniłybyśmy przyjęcie, powinnyśmy być bardziej pewne siebie. Elementy techniczne również byśmy zmieniły, poszczególne zagrania. W naszej grze było dużo błędów własnych, np. piłki w aut czy w siatkę – oceniła Trybuła. – Przyjęcie na pewno było do poprawy. Kwestie czysto taktyczne zrobiłyśmy, tak jak sobie założyłyśmy – stwierdziła Gorzka.
Tresnakova/Dostalova CZE [17] – Trybuła/Gorzka POL [16] 2:0
(21:16, 21:16)
Kolejne polskie starcie od początku nie układało się po myśli Wołoszyn i Zdon. Reprezentantki naszego kraju nie potrafiły poradzić sobie ze skutecznie grającymi w ataku rywalkami z Ukrainy. Te od samego początku przewodziły grze (8:4), powiększając prowadzenie kolejnymi zbiciami, prezentując pełen wachlarz zagrań (16:9). Polki miały problemy z przyjęciem, a następnie z wyprowadzeniem skutecznego ataku. Swoich szans nie traciły Ukrainki i po asie serwisowym miały piłkę setową (20:11). Partię od razu zakończył błąd Wołoszyn.
Pierwsze akcje kolejnej odsłony także należały do przeciwniczek, a polski duet walczył nie tylko z nimi, ale także z własną grą (1:5, 2:8). Polki poprosiły o przerwę, ale nie wpłynęła ona na poczynania duetu. Wołoszyn i Zdon dobre akcje przeplatały dużą liczbą nieudanych zagrań. Ukrainki solidną grą w ataku utrzymywały poziom i prowadzenie (16:5). Zupełnie nieudana końcówka w wykonaniu biało-czerwonych przyśpieszyła koniec meczu, a reprezentantki Ukrainy wygrały tę partię o 7.
– Nie czułyśmy presji tak dużego turnieju, jakim jest Grand Slam. W swojej grze poprawiłybyśmy wszystko. Tak naprawdę wiemy na czym stoimy – powiedziała po spotkaniu Aleksandra Zdon. – Ciężko się zebrać po hali i dwa tygodnie trenując na piasku, zagrać mistrzostwa na plaży. Potrzebujemy trochę czasu – skwitowała Agnieszka Wołoszyn.
Wołoszyn/Zdon POL [19] – Makhno, In./Makhno, Ir. UKR [14] 0:2
(11:21, 7:21)